Data: 27/09/2017, Przekrój
Przy wejściu samotnie siedzi klown w masce zasłaniającej oczy. Mijając go, powoli zanurzamy się w świat wrocławskiego teatru. Wewnątrz podświetlonego słupa teatralnego umieszczono kilka pamiątek, m.in. puenty Henryki Stankiewiczówny, primabaleriny i przyjaciółki Mistrza. „Lubię robić teatr – bo można tam robić rzeczy, na które w życiu nigdy bym się nie odważył” – mówił Tomaszewski, a ekspozycja przekonuje, że rzeczywiście tak było.
Pełna treść artykułu na Przekrój Czytaj całość