Baletowy Oscar. Kobiety też bywają okrutne

Data: 20/05/2020

Baletowy Oscar. Kobiety też bywają okrutne

W 2016 r. tę prestiżową nagrodę – Benois de la Danse – przyznano Johanowi Ingerowi (ex aequo z Jurijem Posochowem) za choreografię „Carmen”. Balet powstał dla Compañía Nacional de Danza, premiera odbyła się 9 kwietnia 2015 r. w Teatro de la Zarzuela w Madrycie. W 2018 r. artysta otrzymał jeszcze jedno wyróżnienie – jego wersja „Carmen” została zwyciężczynią VENICE TV AWARD w kategorii „Performing Arts”. Przedstawienie zarejestrowane 20 października 2017 r. w Théâtre de la Coursive w La Rochelle jest emitowane w telewizji Mezzo.

Johan Inger (rocznik 1967) urodził się w Sztokholmie. Tańca klasycznego uczył się w szwedzkiej i kanadyjskiej szkole baletowej; od 1985 r. przez pięć lat tańczył w Królewskim Balecie Szwedzkim, potem przyłączył się do holenderskiego NDT 1 (Nederlands Dans Theater). W latach 2003-08 był dyrektorem artystycznym szwedzkiego Cullberg Ballet; następnie choreografem NDT.

Dwa lata temu, przy okazji bardzo niestety nieudanej wrocławskiej premiery „Femme fatale”, wspomniałam w „Ruchu Muzycznym” o kilku wcześniejszych wybitnych baletowych wersjach „Carmen”. Pisałam wtedy o różnicach jakie zachodzą w poszczególnych interpretacjach – Carmen Rolanda Petit była dzika, seksowna, pociągająca, Maja Plisiecka z Albertem Alonso wykreowali postać silną, demoniczną, niezależną. Mats Ek pokazał bezczelną, wręcz wulgarną dziewczynę. Ciekawą choreografię stworzył też Carlos Acosta. Była prezentowana w Polsce, podczas Łódzkich Spotkań Baletowych, w wykonaniu kubańskiego zespołu Acosta Danza. „Carmen” Johana Ingera jest inna. Dzięki dodaniu, do muzyki Bizeta i Rodiona Szczedrina, współczesnej kompozycji Marca Álvareza udaje się odrzucić wcześniejsze skojarzenia i naleciałości, spojrzeć na tę historię od nowa.

Ma ciekawie skonstruowaną fabułę. Jest nastrój, jest napięcie. Momenty, które zaskakują. Akcja dzieje się w neutralnej scenerii, niekoniecznie w Sewilli. Tytułowa bohaterka lubi podobać się mężczyznom, uwodzi, zdradza, porzuca. Ale główną postacią dramatu jest beznadziejnie zakochany i całkowicie bezradny – Don José. To właśnie jego psychologiczny portret został rozbudowany. Choreografowi i współpracującemu z nim dramaturgowi, Gregorowi Acuña-Pohl, zależało na wyeksponowaniu wątku psychicznej przemocy i jej konsekwencjach.

W tytułowej roli występuje Kayoko Everhart, urodzona w Japonii, wychowana w USA balerina, która po przeprowadzce do Hiszpanii i wstąpieniu do Compañía Nacional de Danza, kiedy zespołem kierował jeszcze Nacho Duato, lepiej odnalazła się w contemporary ballet. Jako Don José tańczy Daan Vervoort, w roli Escamilla obsadzony został Isaac Montllor. Technicznie i interpretacyjnie są bezbłędni. Świetnie tańczą też pozostali wykonawcy. Z przyjemnością obejrzę najbliższą powtórkę.

Compañía Nacional de Danza obchodzi w tym roku 40. urodziny. Z tej okazji przygotowany został intensywny i ciekawy program artystyczny. „Carmen” Johana Ingera też została w nim uwzględniona.
Zespół powstał w 1979 r. – nazywał się wtedy Ballet Clásico Nacional. W przeszłości kierowali nim Víctor Ullate, María de Ávila, Maja Plisiecka, Nacho Duato. Od 2011 r. dyrektorem artystycznym jest José Carlos Martínez, słynny Danseur Étoile, wybitny tancerz, którego do baletu Opery Paryskiej przyjął w 1988 r. Rudolf Nuriejew.

CARMEN, Compañía Nacional de Danza, MEZZO – 9, 15, 20 czerwca 2020.

Tekst ukazał się 24 lutego 2019 r. na blogu POLITYKI.

Zdjęcie: „Carmen” Johana Ingera, Compañía Nacional de Danza. Fot.: Jesús Vallinas